Koronka do Jezusa Chrystusa Króla

Koronka do Pana Jezusa Chrystusa Króla

Odmawia się na Różańcu.

W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Na początku: Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wierzę w Boga…

I. Pan króluje, oblókł się w majestat, Pan przywdział potęgę i nią się przepasał: tak utwierdził świat, że się nie zachwieje. Twój tron niewzruszony od wieczności, Ty jesteś od wieków, o Boże (Ps 93, 12).

(10 razy) Jezu Chryste, Królu wszechświata, zmiłuj się nad nami i nad całym światem!

II. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony (J 3, 16-17).

(10 razy) Jezu Chryste, Królu miłosierdzia, zmiłuj się nad nami i wybaw nas od grzechów!

III. A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: „Witaj, królu żydowski!”. I policzkowali Go (J 19, 2-3).

(10 razy) Jezu Chryste, Królu cierpienia, zmiłuj się nad nami w chwilach cierpienia i zwątpienia!

IV. Odpowiedział Jezus: „Królestwo moje nie jest z tego świata” (J 18, 36).

(10 razy) Jezu Chryste, Królu zmartwychwstały, doprowadź nas do zmartwychwstania!

V. Wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem, jak mówiło: „Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków!” (Ap 5,13).

(10 razy) Jezu Chryste, Królu wieczności, daj nam swoje zbawienie i wieczne królowanie!

Na zakończenie: Święty Boże, Święty mocny, Święty nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem. Amen.

Chrystus Król

Jezus bardzo cię kocha i pragnie twojej miłości, twojego serca. Mógłby uczynić cię poddanym sobie bez większego wysiłku. Jest przecież Królem Wszechświata, Panem całego stworzenia – niebiosa i moce są Mu posłuszne. Ale On dał ci wolność – możesz wybierać. Nie narzuca się, nie zmusza do niczego, ale nieustannie zaprasza, byś otworzył swoje serce i przyjął Jego miłość.
Nie chciał być Królem za okruchy rozmnożonych chlebów i ryb, za parę cudów, uzdrowień, za kilka spełnionych próśb. Chciał, abyś Go pokochał i był z Nim nie dla Jego władzy i bogactwa. Stał się jednym z nas, oddał się w nasze ręce. Nierozpoznany przez ludzi, poniżony, wzgardzony, ukrzyżowany. Przeszedł tyle, ile tylko miłość potrafi wytrzymać. Mimo to nie zrezygnował. I dzisiaj także jest wśród nas. Za chwilę będę trzymał Go w dłoniach pod kruchą i niepozorną postacią chleba. Za chwilę wielu przyjmie Go w komunii św. Jest wśród nas w drugim człowieku – głodny i spragniony, nagi, więziony i chory. Jest stary, opuszczony, wyśmiany. Tak często Go spotykasz – w domu, w pracy, na ulicy. On, Król, staje przed tobą każdego dnia przebrany w łachmany jak pomocnik ogrodnika, z przepięknym kwiatem miłości, dobra, zbawienia. Z tym kwiatem, który tak łatwo możesz wytrącić Mu z ręki, podeptać, zniszczyć. Lecz pamiętaj, życie nie jest bajką i nie zawsze musi mieć szczęśliwe zakończenie. Nastanie bowiem taka chwila, kiedy ten cichy, pokorny Bóg przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim. Zasiądzie na swym tronie, oddzielając jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. I pójdą jedni na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego. Obyś wtedy znalazł się w gronie tych, którzy usłyszą słowa: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźmijcie w posiadanie królestwo przygotowane wam od założenia świata”.
ks. Adam Sekściński

Dodaj komentarz